Warcaby – ze świetlicy na salony
Ze świetlicy na salony – jak warcaby zmieniają się w wielki sport
Towarzyska partia warcabów trwa kilka minut. Zawodowym graczom zakończenie warcabowego pojedynku zajmuje nawet pięć godzin. Mistrzostwa Świata Kobiet 2021 rozgrywane w Warszawie na przełomie kwietnia i maja z udziałem polskiej mistrzyni z pewnością będą pełne długich pojedynków. Czy prestiżowa impreza pomoże warcabom wyjść z cienia szachów – w sensie sportowym, mentalnym i… prawnym?
Trzy wieki historii, 86 krajowych klubów i 10 tysięcy zawodników zrzeszonych w Polskim Związku Warcabowym. Mimo to wciąż sporo osób uważa warcaby za grę dla dzieci. To dlatego że, faktycznie, ma ona bardzo proste zasady. Potrafi być jednak bardzo trudna i wymagająca szczególnie gdy rozgrywana na większej stupolowej planszy – 10×10.
W sportowych potyczkach pojawia się dodatkowy czynnik: czas. Odmierzany jest obu zawodnikom na zegarze, który przełącza się na przeciwka po wykonanym posunięciu. Kto wyczerpie swój limit, przegrywa. Najczęściej zawodnicy dostają 80 minut plus minutę za każdy wykonany ruch.
– Większa warcabnica daje więcej możliwości strategicznych oraz taktycznych. Dlatego ten, wydawałoby się długi czas, gdy siedzi się przy warcabnicy, mija jak szalony. Jestem przekonany, że ile by czasu warcabista w turnieju nie dostał, tyle by wykorzystał na grę – wyjaśnia Damian Reszka z Polskiego Związku Warcabowego, wielokrotny mistrz Polski w warcaby.
O co naprawdę toczy się gra?
– Liczymy na to, że mecz o Mistrzostwo Świata Kobiet 2021 rozgrywany w stolicy Polski odbije się szerszym echem. To mogłoby przyspieszyć zmiany prawne, które formalnie uczyniłyby w Polsce z warcabów dyscyplinę sportów umysłowych i skończyły traktowaniem ich jak gry świetlicowej dla dzieci – przewiduje Damian Reszka.
Pandemia nie zatrzymuje warcabistów
– Nasza aplikacja “Warcaby” na smartfony mocno zyskała na popularności i niedługo przekroczy barierę 100 mln pobrań. Lockdown sprawił, że sporo osób odkurzyło dawne pasje, wobec czego rośnie popularność gry w warcaby online. Frekwencja turniejów rozgrywanych w sieci bije rekordy, choć naturalnie cieszy nas stopniowy powrót zawodów rozgrywanych twarzą w twarz z zachowaniem reżimu sanitarnego. Już nie możemy się doczekać kibicowania Natalii Sadowskiej – mówi Łukasz Oktaba, założyciel i prezes studia gamingowego Chess & Checkers Games.
źródło: Chess & Checkers Games