e-Paragon w telefonie – czy powtórzy sukces e-recepty
Paragon z zakupów, który się nie pogniecie, nie wyblaknie, nie zgubi wśród kilkunastu mniej ważnych paragonów w portfelu; będzie go można zawsze szybko odszukać w skrzynce e-mailowej lub SMS-owej w telefonie. Tak – przynajmniej w teorii – mają wyglądać e-paragony, którym rząd właśnie dał zielone światło. Eksperci SMSAPI przyglądają się, czy to rozwiązanie może powtórzyć sukces e-recepty.
– Ważne jest, aby zaplanować kwestie logistyczne, tak by e-paragon sprzyjał skróceniu czasu robienia zakupów, a nie wydłużał kolejki przy kasach. Dlatego sklepy muszą wypracować dobre sposoby przekazywania danych na potrzeby odbierania paragonu. Trzeba pamiętać, że RODO zobowiązuje do zabezpieczenia pozyskiwania i przetwarzania danych. Ważna będzie zatem kwestia bezpiecznego procesu zbierania numeru telefonu na ten cel, bezpiecznego przechowywania danych i zadbania o to, aby całość działała sprawnie, szybko – podpowiada Jakub Kluz Product and Frontend Manager w SMSAPI.
Co zrobić, by e-paragony wysyłały się same?
– Do automatycznego wysyłania potwierdzeń zakupu niezbędne byłoby zapewne technologiczne zintegrowanie oprogramowania kas fiskalnych z systemami bankowymi oraz narzędziami do zautomatyzowanych wysyłek wiadomości e-mail czy dystrybucji masowych SMS-ów, takich jakie oferujemy w SMSAPI – zauważa Maja Wiśniewska Marketing Manager w SMSAPI.
– Uzyskany przez nas niedawno certyfikat ISO 27001 potwierdza, że jesteśmy gotowi zagwarantować bezpieczeństwo i poufność tego rodzaju transakcji – mówi Maja Wiśniewska. – Jeżeli chodzi o sposób dostarczania e-paragonu, zakładamy, że do wyboru będą: SMS, e-mail, aplikacje bankowe, sklepowe czy specjalne aplikacje paragonowe. Trzeba przy tym pamiętać, że część kupujących, na przykład seniorzy, może nie być skłonna do przyswojenia rozwiązań wymagających korzystania z internetu w telefonie. Wiadomości SMS mogą stać się dla nich najlepszym wyjściem – dodaje ekspertka SMSAPI.
Paragonowe aplikacje, e-maile czy SMS-y?
Niektóre sieci handlowe postanowiły uprzedzić nadciągającą falę cyfryzacji i już umożliwiły zbieranie e-paragonów w swoich aplikacjach zakupowych, mimo że prawnie wciąż są zobowiązane do wystawiania ich także w formie papierowej. Gotowe na obsłużenie e-paragonów we własnym ekosystemie są już od pewnego czasu Lidl, Carrefour czy Leroy Merlin. Jednak nie wszyscy klienci będą skłonni do instalowania zakupowych apek sklepów szczególnie tych, w których bywają tylko okazjonalnie. Na podobnej zasadzie wiele marek zapewne uzna, że własna aplikacja do zbierania paragonów to dla nich zbyt duża inwestycja i zostanie przy e-mailach lub SMS-ach.
Test Nokia X20 – smartfon 5G, który został źle wyceniony
Dowodem na to, że możemy potrzebować kilku kanałów do gromadzenia e-paragonów są elektroniczne kupony rabatowe i bilety. Żadna z technologii nie okazała się na tym polu dominująca. Część sklepów zachęca do korzystania z dedykowanych aplikacji inne preferują komunikację marketingową drogą e-mailową, pozostali stawiają na proste kody wysyłane w wiadomościach SMS.
– Mobilne wiadomości tekstowe okazują się bardzo elastyczne. Z przesyłanych za ich pomocą kodów rabatowych łatwo skorzystać zarówno podczas zakupów w sieci, jak i po prostu pokazać je kasjerowi w stacjonarnym sklepie chcąc uzyskać zniżkę. Z naszego ubiegłorocznego raportu wynika, że dwukrotnie więcej klientów odbiera oferty promocyjne na telefonie niż na komputerze.Choć SMS-y wydają się mało zaawansowane technologicznie, podczas zakupów cieszą się sporą popularnością. Klienci cenią sobie fakt, że praktycznie nie da się ich zgubić, a w razie potrzeby można je szybko odnaleźć. Ta cecha może zaprocentować także przy e-paragonach. Podejrzewam, że chętnie zamienimy bałagan świstków w portfelu na ładnie poukładane według dat lub sklepów cyfrowe paragony w telefonie – zauważa Maja Wiśniewska z SMSAPI.