Vive Pro 2 – krótka przygoda z goglami HTC

Zanim jednak przejdziemy do zabawy przyjrzyjmy się samym goglom. Może nie jest to najpiękniejsze urządzenie, ale ważne, że funkcjonalne. I tak po założeniu gogli na głowę nie będziemy na nie patrzeć. Zresztą sam wygląd to też kwestia gustu, a o tym się nie dyskutuje.

Całość została wykonana z tworzywa sztucznego w kolorze czarno – niebieskim i przypomina bardzo masywne okulary. Znajdziemy w nich ekran z rozdzielczością 5K (4896 x 2448 px) z odświeżaniem 120 Hz i polem widzenia 120 stopni. Dodatkowo mamy tu również mikrofon oraz całkiem dobrej jakości słuchawki. Na górze umieszczono dodatkowe taśmy podtrzymujące gogle na głowie, na tyle pokrętło pozwalające na dociśniecie urządzenia do twarzy, a wszystko w środku wyłożone jest miękką gąbką. Dodatkowo też na prawym boku umieszczono pokrętło pozwalające dostosować umiejscowienie ekranu względem oczy.

Regulacja nie uwzględnia wady wzroku, dlatego też warto pomyśleć o soczewkach jeżeli mamy problemy ze wzrokiem. W okularach raczej nie będzie za wygodnie. Dodam jeszcze, że samo dopasowanie gogli do twarzy ma spore znaczenie podczas gry. Dlatego też warto chwilę poświęcić i odpowiednio podociągać wszystkie paski i pokrętła. Całość też jest dosyć ciężka więc raczej nie będzie to zabawka dla mniejszych dzieci. A przynajmniej nie w dłuższej perspektywie czasu – podczas gry czuć ciężar na głowie. Kolejną kwestią jest też to, że elementy twarzy schowane wewnątrz bardzo szybko się pocą. Zatem gra w środku lata może nie należeć do przyjemnych. Jest to coś nad czym na pewno warto popracować w przyszłości.

To czas rozpocząć zabawę. Pierwsze chwile z Gogle HTC Vive Pro 2 na głowie są trochę dziwne 😊. Trzeba je dobrze dopasować do głowy i oczu oraz przyzwyczaić błędnik do nowej rzeczywistości. Przyznam, że były momenty, że trochę robiło mi się niedobrze. Jednak to tylko przy pierwszym kontakcie. Szybko przyzwyczaiłam się do tego, że coś mam na głowie, a w rękach dwa całkiem fajnie wyglądające pady. Do nich też trzeba się przyzwyczaić – szczególnie do sterowania. Tym bardziej, że w niektórych grach nie jest ono takie płynne jakby się wydawał. Np. obrót był skokami, a nie płynne przejście. To trochę dziwne, bo przez to traciło się trochę orientację.

Precyzja chwytu elementów na ekranie też nie jest idealna. Może to kwestia gry, ale jednak wszystko to jest do wypracowania. Trzeba pograć z kilka godzin, aby załapać trudniejsze chwyty i przesunięcia. Dlatego też jak tylko zobaczyłam prostą grę, która polegała na uderzaniu w klocki zgodnie z kierunkiem i tempem muzyki, to od razu wiedziałam, że to coś dla mnie 😊. Idealna rozrywka w gronie znajomych czy na większej imprezie. W przypadku takich gier sterowanie jesteśmy wstanie opanować po 2-3 przejściach, a zabawa może trwać bez końca.

Kontakt

Zapraszamy do kontaktu: redakcja(at)technosenior.pl

Discover more from TECHNOSenior

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading