Test TP-Link Neffos C7s – świetny smartfon, który można kupić za 300 zł

Pierwsze wrażenie?, – dobrze wykonany smartfon. Szara obudowa wykonana z poliwęglanu wygląda poprawnie. Dzięki połączeniu dużego wyświetlacza z zakrzywionym szkłem 2,5D i wąską ramką (2,55 mm) smartfon dobrze leży w dłoni. Wykończenie nadaje testowanej, szarej wersji chłodnego, metalicznego wyglądu. Tył nie jest śliski oraz nie zbiera odcisków palców. Warto przy tym podkreślić, że wszystko jest bardzo dobrze spasowane.

TP-Link Neffos C7s charakteryzuje się wyświetlaczem 18:9 FullView wykonanym w technologii IPS o przekątnej 5 5,45 cala i rozdzielczości HD+(1440 x 720). Taka kombinacja sprawia, że prezentowany obraz jest czytelny i wyraźny. Gęstość ekranu wynosi 295 ppi i raczej trudno na nim dostrzec pojedyncze piksele. Wyświetlacz jest odpowiednio czuły, ale lubi zbierać odciski palców. Ekran zajmuje 72.61 %, przedniego panelu i zapewnia wyświetlanie obrazu o naturalnych barwach i dobrym kontraście (1200:1) oraz szerokich kątach widzenia. Podświetlenie jest równomierne na całej powierzchni ekranu. Atutem jest również wysoki współczynnik jasności 420 cd/m², co powinno wystarczyć do w miarę komfortowego korzystania z urządzenia w słoneczne dni. Znajdziemy tutaj też tryb ochrony oka, który redukuje emisję światła niebieskiego.  Niestety piętą achillesową telefonu jest lustrzany ekran, który wszystko odbija i utrudnia korzystanie z telefonu.

Patrząc na przednią część możemy ujrzeć frontową kamerkę o rozdzielczości 5 MP – dedykowaną miłośnikom zdjęć z ręki, grill głośnika  i czujniki. Ciekawym rozwiązaniem jest dodatkowy flesz przy korzystaniu z przedniego aparatu. Błysk ekranu i efekt bokeh dodadzą zdjęciu dodatkowego uroku. Celem marki Neffos jest tworzenie telefonów o wzmocnionym sygnale. W każdym urządzeniu zastosowano wysokowydajny chip pasma podstawowego, wzmacniacz mocy (PA) oraz technologię EMC. Jest to gwarancją silniejszego, szybszego i bardziej stabilnego sygnału. Rozmowa jest czysta, ale głośnik jest cichy i będąc w hałasie łatwo przegapić np. połączenie przychodzące. W trakcie rozmów, czy surfowania po Internecie nie doświadczyłem zerwania połączenia, w miejscach gdzie nie powinno to się zdarzyć. Pod ekranem znajdziemy ekranowe przyciski dotykowe.

Górna krawędź mieści gniazdo słuchawkowe i gniazdo microUSB, służące do ładowania telefonu. Na dole producent umieścił tylko mikrofon. Na prawym boku obudowy usytuowany jest włącznik i klawisze do regulacji głośności. Ich obsługa nie nastręcza problemów, mają wyczuwalny klik i są odpowiedniej długości.

Tylna część obudowy, w lewym górnym rogu mieści aparat fotograficzny z diodą doświetlającą. Niestety producentowi nie udało się całkowicie schować oczka aparatu i szkło może być narażone na porysowania. TP-Link nie komplikował sprawy i umieścił głośnik tylny na dole obudowy. Dźwięk, który wydobywał się z niego był zaskakująco przyjemny, ale moim zdaniem zbyt cichy, i za bardzo metaliczny, dało się też odczuć brak tonów niskich. Tylko, czy można oczekiwać cudów na tym poziomie cenowym. W jego okolicy na obudowie znajdują się dwie wypustki, które unoszą delikatnie otwór głośnika ponad powierzchnię, nie zagłuszając jego dźwięków, gdy położymy go na blacie biurka.

Po zdjęciu delikatnej klapki oczom naszym ukaże się slot na karty pamięci microSD i dwa gniazda na karty nanoSIM (Dual SIM / Dual Standby) oraz akumulator wymienny.

Kontakt

Zapraszamy do kontaktu: redakcja(at)technosenior.pl

Discover more from TECHNOSenior

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading