Recenzja TP-Link Tapo RV30 – czyli robot odkurzający oraz mopujący

Zacznijmy sprzątanie.

Na początek uruchomiłam robota, aby wykonał szybką mapę mojego mieszkania. Z racji, że urządzenie posiada czujnik laserowy (LiDAR) oraz kamerę 3D na przodzie, to zrobił to naprawdę szybko – głównie poruszał się po krawędziach i nie krążył bez celu. Jak już miałam wstępną mapę to puściłam pełne odkurzanie. I również tutaj nie jeździł byle jak, tylko ładnie objechał całą powierzchnię tworząc na mapie kolejne równoległe linie.

Bardzo fajnie działają też czujniki i kamera. Nigdzie bez sensu nie uderzał, a przeszkody omijał zazwyczaj dobrze. Zebrał każdy rodzaj śmieci, które celowo mu wysypałam. Tutaj jednak przyda się czasami ręczne sprzątanie lub włączenie podwójnego sprzątania, bo obrotowa szczotka potrafiła trochę rozsypać śmieci poza strefę sprzątania. Odkurzacz odróżnia sprzątane powierzchnie i tak wjeżdżając na dywan zwiększa moc ssania. Jedyny problem stanowią dywany z długim włosem – szczotka boczna plącze się z włosiem dywanu, co powoduje jego unieruchomienie. Wszystkie inne dywany i wykładziny nie stanowią przeszkody.

Reklamy
Zwiększ zasięg Twojej sieci Wi-Fi

Bardzo ucieszył mnie fakt, że nie próbował wjechać na siłę pod kanapę, która ma obniżany tył. Nie uderzał też w nią bez celu, a ładnie dojechał do krawędzi, gdzie jeszcze się mieścił na wysokość i zawrócił. Bez problemu też pokonał progi ok. 2cm. Gdy ustawiłam strefy zabronione czy wirtualne ściany, to również je przestrzegał.

Tapo RV30 także wzorowo poradził sobie z krawędziami. Nawet przez chwilę nie pojawiła się obawa, że urządzenie spadnie. Robot dojechał do krawędzi, zawrócił i wędrował dalej.

Świetną opcją jest również ustawienie harmonogramu sprzątania. Robot sam uruchamiał się we wskazanym dniu o wskazanej przeze mnie godzinie i sprzątał wyznaczoną strefę lub całe mieszkanie. Wszystko zależnie od ustawionych preferencji.  Wracając jeszcze do mapki, to możemy stworzyć kilka map i w ten sposób obsłużyć do 3 pięter. Każdą mapkę możemy sobie nazwać oraz dodać do niej, wspomniane wcześniej, zabronione strefy czy wirtualne ściany. Każdą z map możemy też poprawić.

Aplikacja TP-Link Tapo podzieli pomieszczenia według własnego „widzi mi się”, a my możemy je poprawić po swojemu: połączyć, podzielić czy nazwać pomieszczenia. Jak to już mamy ogarnięte, to w kolejnym etapie możemy dostosować parametry sprzątania do każdego pomieszczenia osobno. Super to mi się podoba!

Bardzo fajne jest to, że chcąc rozpocząć sprzątanie możemy wybrać kilka opcji: sprzątanie całości, sprzątanie wybranego pomieszczenia, sprzątanie wybranej strefy poprzez namalowanie prostokąta w miejscu, w którym ma zostać wysprzątane czy sprzątanie wokół wskazanego punktu na mapie mieszkania. Cztery tryby odkurzania z różniącymi się od siebie poziomami siły ssania pasują do różnych powierzchni i zabrudzeń.

Dzięki mocy ssania do 4200Pa, odkurzacz RV30 został zaprojektowany do głębszego czyszczenia, które usuwa zanieczyszczenia znajdujące się w szczelinach i kurz ukryty w dywanach, pozostawiając podłogę dokładnie czystą. Bateria o pojemności 5000mAh zapewnia do 5 godzin ciągłego sprzątania na jednym ładowaniu.

Niewielkim problemem, ale jednak okazał się zbiornik na kurz – nie jest zbyt pojemny i przyznam, że stacja odbierająca kurz byłaby tutaj wręcz wskazana. Poza tym robot świetnie zbiera wszystkie paprochy czy włosy. Podłogi i chodniki są czyste, a wszystkie szczotki dobrze pracują i zbierają nawet grubsze śmieci (np. rozsypany ryż czy płatki kukurydziane). Nawet bez problemu przejechał przez progi. A po zakończeniu sprzątania (zgodnie z planem lub awaryjnym powrotem) wystarczyło przeczyścić szczotkę z włosów oraz otworzyć klapę i opróżnić pojemnik z brudami.

Tapo RV30 wyposażony jest w nakładkę na mopa, pojemnik na wodę o pojemności 300 ml i dwie ściereczki z mikrofibry. Zbiornik z wodą możemy bardzo szybko i bezproblemowo założyć i zdjąć. Podobnie jest z nakładką mopującą, którą dopinamy do zbiornika. Nakładka ta bardzo dobrze trzyma się zbiornika oraz świetnie przytrzymuje szmatkę mopującą. Nawet gdy robot przejeżdżał po progach czy chodniku, to nie zdarzyło się, aby któryś element odpadł.

Połączenie odkurzacza z mopem – 3-poziomowe elektroniczne mopowanie radzi sobie z lepkimi zabrudzeniami i tłuszczem kuchennym. Robot podaje też sporo wody, co pozwala naprawdę nieźle wysprzątać podłogi w mieszkaniu. Chwile jeszcze schną po takim mopowaniu, ale nie dłużej niż po tradycyjnym myciu.  Zdaję sobie sprawę, że nadal nie zastąpi to w pełni mopa – wjazd pod meble czy miejsca w rogach i miej dostępne nadal będą wymagały ręcznego sprzątania.

Kontakt

Zapraszamy do kontaktu: redakcja(at)technosenior.pl