Test Roborock S7 – autonomiczne sprzątanie

Aby zweryfikować jakość urządzenia wykonałam kilka testów:

  • sprzątanie mieszkania w całości (robot sam zeskanował powierzchnię mieszkania i wykonał pełne czyszczenie)
  • sprzątanie z użyciem mopa
  • włączenie opcji wykrywania dywanów z opcją „automatyczny dla dywanów”
  • włączenie opcji wykrywania dywanów z opcją „unikaj dywnów”
  • włączenie opcji wykrywania dywanów z opcją „wibracyjny dla dywanów”
  • sprzątanie wybranej strefy
  • sprzątanie 2 stref
  • sprzątanie z ustawionego harmonogramu
  • sprzątanie wysokiego dywanu – z włosem
  • sprzątanie niskiego chodnika
  • sprzątanie na kaloryferze podłogowym
  • sprzątanie przez ręczne sterowanie
  • awaryjne odesłanie robota do stacji dokującej w trakcie sprzątania
  • mopowanie strefy z rozlanym mlekiem
  • odkurzanie rozsypanych ziaren i mąki
  • sprzątanie z wirtualną ścianą
  • budowanie mapy – łączenie i dzielenie pokoi
  • sprzątanie pokoi w ustalonej kolejności
  • zmiany natężenia sprzątania i mycia

Na pierwszy rzut standardowo poleciało odkurzanie całego mieszkania z zapisem mapy. Aby móc cokolwiek wykonać dalej ten element musiał być wykonany perfekcyjnie. I tak też się stało Roborock S7 objechał wszystkie miejsca, do których miał dostęp i zbudował wirtualna mapę mojego mieszkania. To co od razu dało się zauważyć, to robot nie uderzał po kilka razy w np. elementy ściany czy mebli. A wszystko to dzięki wykorzystaniu laserowego pomiaru odległości, który pozwala na monitorowanie otoczenia i precyzyjne zbudowanie mapy całego wnętrza. Co więcej, gdy mamy np. dom lub mieszkanie z piętrami, to spokojnie możemy zbudować 2 oddzielne mapy dla obu powierzchni. W moim przypadku jest tylko jedna więc tej kwestii nie mogłam w 100% sprawdzić.

Robot  wybierał najbardziej optymalne ścieżki sprzątania, nie krążył po tych samych miejscach za co plus. Bez problemu też wjeżdżał na dywan z wyższym włosem chodniki czy nawet kaloryfer podłogowy.  Jedyne co, to przy kaloryferze podłogowym zdążyło się, że utknął kołem między żeberkami, ale po lekkim pchnięciu powędrował dalej bez najmniejszego problemu. A i jeszcze ciekawostka. Wykryte dywany czy chodniki również zostały oznaczone na mapie.

Robot bardzo dobrze poradził sobie również z zebraniem różnych ziaren czy mąki.

Kolejną z zalet jest w miarę cicha praca Roborock S7 (szumi, ale jakoś względnie nie przeszkadza). Oczywiście w trybie tym najniższym. Przy wejściu na wyższe obroty daje już o sobie znać. Szczególnie, gdy mamy włączone wykrywanie dywanów i robot najedzie na jeden z nich. Wtedy uruchamia maksymalną moc ssania, a co za tym idzie i odgłosy są bardziej słyszalne.

A co z mopowaniem? I tutaj przyznam, że jest nieco lepiej niż w poprzednikach czy konkurencyjnych modelach, ale nadal nie jest to efekt, który pozwoliłby na zawsze schować standardowego mopa. Generalnie to nalewamy wodę do zbiornika, zakładamy mopa i wypuszczamy robota w trasę po mieszkaniu. Producent mocno podkreśla zastosowanie nowej technologii sonicznej, która myje podłogę z częstotliwością do 3 000 razy na minutę i ma usuwać nawet zaschnięte plamy z błota czy kawy. W rzeczywistości jednak nie jest tak idealnie.

Roborock S7 030 Technosenior
Roborock S7

Owszem widać, że ścierka pod spodem pracuje i nawet podłoga jest bardziej mokra, ale są też miejsca pominięte. W momencie jak rozlałam mleko na podłodze, to podczas sprzątania zostało zebrane, ale znalazły się miejsca, w których pozostało rozmazane. Robot nie wie, że wymagałoby objechać ten teren jeszcze raz, a co najważniejsze nie rozmazywać po całym pokoju, tylko jak najszybciej zawrócić. Pozostaje nam zatem użyć ręczne sterowanie i odpowiednio przejechać po miejscu z rozlanym mlekiem lub użyć standardowej ścierki. Nie mniej codzienne brudy i kurze zbierze perfekcyjnie.

A i najlepsza funkcja, czyli rozpoznawanie dywanów. Kiedy Roborock S7 mył podłogi i miałam włączony tryb rozpoznawania dywanów, to w zależności od wybranej opcji omijał je lub podnosił odpowiednio mop. Tu trzeba mieć na uwadze, że to podnoszenie jest na kilka milimetrów, więc przy bardzo wysokim dywanie na niewiele się zda. Wtedy najlepiej je omijać.

Dużą zaletą nowego mocowania mopa i ścierki z mikrofibry jest jeszcze, to że nie spada ona podczas czyszczenia. Jest na swoim miejscu do samego końca. I za to też duży plus. A po zakończeniu sprzątania ściągamy ściereczkę i możemy ją spokojnie wyprać.

Podczas testu potwierdził się również czas pracy na akumulatorze. Roborock S7 bez problemu wysprzątał całe mieszkanie bez powrotu na ładowanie. Np.

  • Po przejechaniu z mopem 21 m2 w czasie 26 minut bateria spadła do poziomu 64%
  • Po przejechaniu bez mopa (samo odkurzanie) 25 m2 w czasie 28 min, bateria spadła do 86%

Oczywiście czas pracy jest uzależniony od tego na jakim trybie pracujemy i czy tylko odkurzamy czy też mopujemy.

Po zakończeniu sprzątania (zgodnie z planem lub awaryjnym powrotem) wystarczyło otworzyć klapę i opróżnić pojemnik z brudami (pojemność 470 ml spokojnie wystarcza na średniej wielkości mieszkanie). Co ciekawe nowa gumowa szczotka całkiem nieźle zbiera wszystkie brudy. Niestety nadal zawija na sobie włosy (głównie wokół bocznych miejsc obok szczotki), a w opakowaniu nie znajdziemy już nożyka do ich ucinania. Trochę szkoda.

Kontakt

Zapraszamy do kontaktu: redakcja(at)technosenior.pl

Discover more from TECHNOSenior

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading