Użytkowanie realme Buds Air Pro jest bajecznie proste. Parujemy je z telefonem po Bluetooth zgodnie z instrukcją dołączoną w opakowaniu i już po chwili możemy delektować się swoją ulubioną muzyką. Cały proces przebiegł bardzo szybko i bez zakłóceń. Równie szybko telefon przełączał się na słuchawki, które wyjęłam z etui w momencie, gdy miałam włączony np. Tidal poprzez głośnik w telefonie. Słuchawki sprawdziłam z 2 smartfonami: Realme 7i oraz Huawei P30 pro.
Ważnym aspektem jest tutaj aplikacja, którą możemy pobrać ze sklepu np. Google Play. Mowa o realme Link.
Aplikacja nie jest jakoś złożona. Znajdziemy w niej:
- Informację o stanie naładowania etui oraz słuchawek
- Wybór kontroli hałasu oraz skonfigurowanie jakie tryby mają znaleźć się przy przełączeniu trybów na słuchawce. Domyślnie są 2: eliminacja hałasu i przepuszczalność. Tryb „Ogólne” musimy włączyć.
- Przełączenie w Tryb Gier
- Podbicie głośności
- Włączenie Bass Boost+ (mocny dynamiczny bas, ale za to spada jakość innych pasm)
- Konfigurację sterowania na słuchawkach
- Aktualizacja oprogramowania
I w sumie to wszystko.
Bardzo ciekawym aspektem jest sterowanie. Jest ono bardzo proste i wszystko odbywa się za pomocą stuknięć w daną słuchawkę. Domyślne ustawienia to:
- Jednokrotne dotknięcie: odebranie rozmowy
- Dwukrotne dotknięcie: Odtwórz / Wstrzymaj / odrzucenie rozmowy
- Trzykrotne stukniecie: Następny utwór
- Naciśnij i przytrzymaj jedną stronę przez 2 s: Zmiana trybu
- Naciśnij i przytrzymaj obie strony przez 2 s: wejście do / wyjście z Tryb Gier
Podobnie jak w poprzedniku Buds Air również tutaj nie znajdziemy sterowania głośnością, ale za to w aplikacji możemy zmienić sterowanie według własnych upodobań. Konfiguracja dostępna jest dla dwukrotnego stuknięcia i potrójnego stuknięcia. Oddzielnie dla lewej i prawej słuchawki. To bardzo spore udogodnienie. Do tego możemy włączyć również sterowanie poprzez Asystenta Google. Możliwości zatem jest sporo i każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli chodzi o samo sterowanie, to działało ono bezbłędnie. Nie musiałam nawet zbyt mocno ściskać czy uderzać, aby pojawił się żądany efekt.
Ponad to producent (podobnie jak w Buds Air) chwali się, że w momencie, gdy słuchamy muzykę i zdejmiemy jedną słuchawkę, to ona się automatycznie zatrzyma, a gdy włożymy ją z powrotem, to ponownie się włączy. I tutaj również wszystko zadziałało bezbłędnie. Problemy, które były w poprzedniku – Buds Air – zniknęły. Za to duży plus.